Info

Suma podjazdów to 32139 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Maj1 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Październik3 - 2
- 2015, Lipiec2 - 0
- 2015, Czerwiec39 - 0
- 2015, Maj29 - 0
- 2015, Kwiecień7 - 0
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty2 - 0
- 2015, Styczeń3 - 0
- 2014, Listopad3 - 0
- 2014, Październik2 - 0
- 2014, Wrzesień11 - 17
- 2014, Sierpień7 - 14
- 2014, Czerwiec2 - 1
- 2014, Maj9 - 47
- 2014, Kwiecień14 - 12
- 2014, Marzec14 - 11
- 2014, Luty16 - 3
- 2014, Styczeń8 - 5
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad6 - 0
- 2013, Październik9 - 0
- 2013, Wrzesień8 - 0
- 2013, Sierpień10 - 0
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Maj9 - 0
- 2013, Kwiecień5 - 0
- 2013, Marzec14 - 0
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Lipiec1 - 0
- DST 59.50km
- Teren 40.00km
- Czas 04:33
- VAVG 13.08km/h
- Podjazdy 717m
- Sprzęt Scott Aspect 20
- Aktywność Jazda na rowerze
Białogóra - Łeba
Sobota, 13 września 2014 · dodano: 16.09.2014 | Komentarze 2
Latarnia w Stilo zdobyta.
... Kilka godzin później. Wieża widokowa nad jeziorem Łebsko.
Czas na relaks. Biwak na dziko nad jeziorem Sarbsko.
- DST 26.30km
- Teren 19.00km
- Czas 01:20
- VAVG 19.73km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 278m
- Sprzęt Scott Aspect 20
- Aktywność Jazda na rowerze
Jastrzębia Góra - Białogóra
Piątek, 12 września 2014 · dodano: 15.09.2014 | Komentarze 0
Plan był przedni, mieliśmy wystartować w kierunku Łeby w okolicy godziny osiemnastej z Jastrzębiej Góry. Los jednak przetrzymał kolegę Marcina nieco dłużej w pracy. Było jak było. Wyszło na to, że z Jastrzębiej wyjechaliśmy dobrze po dwudziestej. Nasza forpoczta wyruszyła półtorej godziny wcześniej. Mieliśmy zacny plan, co by rozbić się z namiotami gdzieś w okolicy Białogóry na dzikusa. Po telefonie Alicji okazało się, że znaleźli domek na kempingu i nie trzeba będzie rozstawiać namitów, no cóż. Skłonni byliśmy się z tym pogodzić. Nie pamiętam o której godzinie dotarliśmy do Białogóry, ale nasz przyjazd zdecydowanie opóźnił fakt, że w Dębkach znaleźliśmy otwarty jeszcze o tej porze bar :D
- DST 133.00km
- Teren 3.00km
- Czas 05:35
- VAVG 23.82km/h
- VMAX 51.08km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 885m
- Sprzęt Centurion Hyperdrive 500
- Aktywność Jazda na rowerze
11.09.2014
Czwartek, 11 września 2014 · dodano: 12.09.2014 | Komentarze 4
J.Gora, Puck, Reda, Wejherowo, Choczewo, Wierzchucino, Krokowa, Swarzewo, Wladyslawowo, J.Gora.
Wyjazd o 5:20, mozna to nazwac delikatnymi problemami ze spaniem. Droga do Pucka minela mi w okropnej mgle, na szczescie mialem na sobie przeciwdeszczowa kurtke. Wreszcie w okolicy Rekowa zaczelo sie wylaniac slonce. Niestety nie trwalo to dlugo. Kiedy wiechalem do Redy, mgla byla jeszcze gorsza. Slonce mialem znowu zobaczyc dopiero jakies 20kmza Wejherowem.
Bardzo poprawil mi sie nastroj, kiedy okazalo sie, ze od 7:00 mozna w Wejherowie na rynku napic sie goracej kawy :)
No i po kawie. Czas jechac dalej.
W Mierzynie zrobilem postoj regeneracyjny - tutaj zaczelo sie znowu pokazywac slonce. Dalej pogoda byla juz tylko ladniejsza, a temperatura z 11 stopni, podskoczyla do okolo 18.
No i czas na zwiedzanie - opuszczony majatek w Lublewie. Niesamowite miejsce! W piwnicy zachowaly sie jeszcze sloiki z ogorkami.
Troche odmalowac, pozamiatac i mozna mieszkac.
Rosliny wdzieraja sie juz do wnetrza.
Dalej w droge do Swarzewa. Przejechalem kilka kilometrow przy pieknej pogodzie i nawet buty mi wyschly (ochraniacze na buty z dekatlonu, niestety, ale nie zdaly testu na nieprzemakalnosc).
Swarzewo. Standardowe miejsce na ostatni postoj przed powrotem do Jastrzebiej Gory.
- Cos mi sie pochrzanilo z klawiatora, stad brak polskich liter...
Prawie cala wczorajsza trasa:
- DST 57.10km
- Teren 3.00km
- Czas 03:21
- VAVG 17.04km/h
- Podjazdy 532m
- Sprzęt Scott Aspect 20
- Aktywność Jazda na rowerze
Hel - J.Góra
Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 6
Nie pamiętam już kiedy ostatnio spałem pod namiotem, ale wyspałem się świetnie.
Z kempingu ruszyliśmy się znowu strasznie późno.
Pierwszy przystanek latarnia:
A, że w planie pojawiło się zdobycie kilku innych latarni morskich jeszcze w tym roku, więc nieomieszkałem nabyć drogą kupna paszportu Bliza. Tak więc pierwsza pieczątka już jest. Kolejna pojawi się jak tylko zachce mi się wyjść z domu i podejść kawałek do latarni w Rozewiu.
W Juracie znaleźliśmy kawałek zacisznej plaży. Miejsce tak przeurocze i spokojne, że nikomu nie chciało się z tąd ruszać dalej.
Zamiast planowanego powrotu do Redy, ja skończyłem w Jastrzębiej, a pozostała część wycieczkowiczów... w pociągu.
Zobaczymy jak nam pójdzie za tydzień.
- DST 79.20km
- Teren 10.00km
- Czas 04:49
- VAVG 16.44km/h
- Podjazdy 640m
- Sprzęt Scott Aspect 20
- Aktywność Jazda na rowerze
Reda - Hel
Sobota, 6 września 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 3
Ten wypad planowaliśmy już od jakiegoś czasu, tym bardziej radzi byliśmy, że trafiła nam się prawdziwie letnia pogoda. Wyzwanie też było poważne. Do przejechania w dwa dni była trasa, którą do tej pory robiłem w kilka godzin :D
Wystartowaliśmy w Redzie z dwugodzinnym opóźnieniem. Tak właśnie bywa, gdy wieczór spędza się w tak miłym towarzystwie, że tak powiem.
Pierwszy przystanek - kapliczka rowerzystów. No cóż, nie odjechaliśmy jeszcze zbyt daleko od Redy.
Następnie osada łowców fok i zrekonstruowany pradawny stojak dla rowerów.
A że to osada łowców, więc i ja zapolowałem! Moje zdobycze zamnknięte w półziemiance.
Dalej droga do Pucka, a tam nieudana próba zjedzenia obiadu. Po drodze do Władysławowa walka z pielgrzymkami które zawalały całą drogę dla rowerów.
Skończyło się tak, że połowę mierzei helskiej przejechaliśmy po ciemku.
Drogę do samego Helu urozmaicały nam oślepiające reflektory przejeżdżających samochodów, a naszym towarzyszem był księżyc prawie w pełni.
Pięknie było, mimo wszystko.
- DST 26.00km
- Teren 26.00km
- Sprzęt Scott Aspect 20
- Aktywność Jazda na rowerze
Sierpniowe zaległości.
Niedziela, 31 sierpnia 2014 · dodano: 19.09.2014 | Komentarze 0
- DST 42.70km
- Teren 9.00km
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 333m
- Sprzęt Scott Aspect 20
- Aktywność Jazda na rowerze
Testowanie nowego nabytku.
Piątek, 29 sierpnia 2014 · dodano: 31.08.2014 | Komentarze 4
Doczekałem się wreszcie mojej przyczepki.
Przyjechał kurier, zostawił kartonik. Wszystko udało się poskładać, szkoda, że nie zostały żadne części - zawsze było by na zapas :)
Zapakowałem do wora wszystko co mi wpadło pod rękę (duży namiot 4os, 7,5 kg, statyw do aparatu, torbę z aparatem i obiektywami, drugi aparat, dwie puszki radlera, narzędzia, dętki) i nadeszła pora na testową przejażdżkę. Nie obyło się bez małych problemów, ale była to tylko kwestia podokręcania kilku śrubek.
Generalnie, jeździ się bardzo przyjemnie. Wrażenia porównywalne do jazdy samochodem z przeładowaną przyczepą hehe. Muszę, żeszcze przerobić to i owo i będzie rychtyk.
- DST 13.70km
- Teren 13.70km
- Czas 00:57
- VAVG 14.42km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 273m
- Sprzęt Scott Aspect 20
- Aktywność Jazda na rowerze
Lasy pomorza. Boże Pole.
Czwartek, 28 sierpnia 2014 · dodano: 31.08.2014 | Komentarze 4
Plan był taki, że w zasadzie nie było żadnego planu.
Przypadek absolutny zaprowadził mnie w te okolice, a że przypadkiem miałem w bagżniku rower, to postanowiłem wjechać do lasu po trzy geocache, co mi tu na mapie na czerwono świeciły.
Autko zostało przy cmentarzu - w końcu trudniej o spokojniejsze sąsiedztwo, a ja bach na rowerze do lasu.
Pierwej zatrzymałem się przy jakże pięknym zbiorniku wodnym. Dobrze, że już przeminął sezon na komary :)
Trochę, żem pobłądził w moich poszukiwaniach,a le miałem błąd w GPX-ie. No ale cóż, trzeba nauczyć się z tym żyć...
Taką to tabliczkę napotkałem wyjeżdżając z terenu ścinki drzew! Szkoda, że nie postawili takiej samej od strony gdzie wjeżdżałem.
Krótki postój przy kamieniu, który symbolizuje to, co było opisane na tablicy, która pewnego dnia została od niego oderwana.
Dalej okazało się, że trasa którą sobię zaplanowałem, istnieje tylko na mojej mapie. Skończyło się to na pokonywaniu lasu na przełaj.
Na początku udawało mi się jeszcze jakoś jechać na rowerze, ale ostatnie kilkaset metrów było spacerkiem z rowerem na plecach.
I tak oto dotarłem do pozostałości po dawnej osadzie Bismarck.
Tutal planowałem nieco się posilić, bo już dawno minęła pora obiadowa. Mój pech był jednak w tym,
że wkoło latało strasznie dużo much i innych drażniących stworzeń. Nic to, pomyślałem.
Znalazłem sobię dogodne miejsce na piknik i kiedy otworzyłem puszkę paprykarzu szczecińskiego (tutaj pozdrowienia dla Michussa!), wszystkie latające stworzenia zniknęły w pół minuty. :D
Polecam wszystkim odwiedzić to miejsce, można się tam dostać jadąc czerwonym szlakiem.
Mimo pięknej pogody, siedząc pod tymi starymi drzewami, da się odczuć jakiś upiorny klimat. Można poczuć dreszczyk na plecach!
Teraz już powrót w stronę samochodu.
Piękna droga po wydostaniu się z lasu. Tutaj byłem już pewny, że nie podążają za mną zaniepokojone duchy z osady Bismarck.
A tutaj jeszcze bociany nabierające sił przed odlotem do Afryki na zimowanie. Dziwne, ale nie było słychać żadnego klekotu.
- DST 11.50km
- Teren 9.00km
- Czas 00:43
- VAVG 16.05km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 105m
- Sprzęt Scott Aspect 20
- Aktywność Jazda na rowerze
Dookoła Jastrzębiej Góry.
Środa, 27 sierpnia 2014 · dodano: 27.08.2014 | Komentarze 0
Szybka rundka dookoła wsi. Wypad na rower po zmroku uświadomił mi, że potrzebuję jakiegoś porządnego oświetlenia do roweru na sezon jesienno-zimowy...
- DST 34.10km
- Teren 28.00km
- Czas 02:06
- VAVG 16.24km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 508m
- Sprzęt Scott Aspect 20
- Aktywność Jazda na rowerze
T.P.K.
Wtorek, 26 sierpnia 2014 · dodano: 26.08.2014 | Komentarze 3
Dzisiaj kolejna przejażdżka po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Tym razem start i meta w Redzie.
Nie było żadnego konkretnego planu, ot, trochę pokręcić.
Las jak wygląda, każdy widzi...

Jak wygląda deszcz...
Tutaj miałem okazję spotkać przemiłego kierowcę Żuka, który mi zaproponował, że mogę przeczekać
urwanie chmury pod jego plandeką :)
Nic z tego nie wyszło, bo zatrzymałem się tylko, żeby wyciągnąć przeciwdeszczową kurtkę.
Ale dzięki temu spotkaniu wiem, że są jeszcze ludzie, którzy nie boją się zaprosić kogoś zupełnie obcego pod swoją plandekę w Żuku!
Następny przystanek w Białej.

Tutaj już właściwie przestawało padać.
Później zachciało misię zakpić z mojej mapy...

... Jak się okazało, to ona zakpiła ze mnie. Wyszło na to, że kilka kilometrów przejechałempraktycznie po bezdrożach.

A oto widoki jakie na mnie czekały kiedy wydostałem się wreszcie z lasu.
Potem kierunek do Bieszkowic, powrót na czrwony szlak po jakichś trzech latach...

Jeszcze kilka widoczków i droga do mety...

